Wenecja 2022

Wenecja do zwiedzania w maju jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie jest jeszcze zbyt gorąco (w dzień 23, w nocy 19) na piesze zwiedzanie. Piesze, ponieważ na wyspie nie ma żadnej innej komunikacji oprócz pieszej i wodnej (autobusy, taksówki i gondole)
Wszędzie jest blisko, więc nie ma znaczenia lokalizacja noclegu. W trakcie zwiedzania, wędrówki obieramy azymut i kierujemy się pieszo na mniej więcej lub jak chcemy dokładniej to nawigacja w telefonie działa idealnie (GPS)

Termin: 15-19.05.2022

Lot Ryanair, 2 osoby tam i z powrotem – 250pln
Parking w Katowicach – 45pln
Hotel San Zulian, 4 noce, 2 dorosłych – 1868pln
Waluta w gotówce, 350Euro – 1610pln
Płatności kartami – wg życzenia – 1100pln

Suma – 4873pln

Samolot ląduje na lotnisku Marco Polo, przy samym wyjściu jest biuro z biletami. Prosimy o dwa bilety na autobus (linia nr 5), który kursuje co 30 minut z lotniska na plac na wyspie Wenecja.
Koszt bietu 8Euro / osoba


Jest to bezpośredni transport, wysiadamy i dalej już piechotą do miejsca z noclegiem. Odpalamy mapkę w telefonie i kluczymy jak tylko się da – nie znając w ogóle miasta.
Im dalej na południe na wyspie tym uliczki są coraz węższe – miną się dwie osoby. Po dotarciu do naszego miejsca noclegowego, jesteśmy zmęczeniu i spoceni niemożliwie (około 2km). Potem się okazało, że wybraliśmy najbardziej krętą drogę wg GPS

Jako, że wg mapy mamy tylko 200metrów do placu św. Marka (największa trakcja) po prysznicu idziemy tam. Na budynkach są znaki – to nas zgubiło – dosłownie i w przenośni, bo nie umieliśmy znaleźć drogi. Nazajutrz, po analizie w google maps do placu mamy w linii prostej 1 minutę drogi.

Plac jest wielki, nad samym morzem, oprócz bazyliki i kilku restauracji nic tam nie ma – betonoza. Jak chcemy odpocząć i usiąść, tylko w kawiarni, restauracji – nie ma darmowych ławeczek – kapitalizm.

Z placu mamy wejście na promenadę biegnącą wzdłuż nabrzeża, jest długa, szeroka. Są tam przystanki tramwajów wodnych, taksówek wodnych, gondoli i najlepsze hotele, np. Danieli znany z filmu Turysta oraz liczne kanały wodne w głąb wyspy.
Na placu jest bazylika, bilet kosztuje 3Euro /osobę – trzeba zwrócić uwagę na ubiór – mi kazali opuścić krótkie spodenki abym zakrył kolana. Niewykonalne, coś tam poudawałem i strażnik mnie wpuścił. Trudne.
Na placu jest także wieża widokowa, koszt 10Euro / osobę, transport windą 100 metrów w górę – konieczna była maseczka. Z góry wspaniałe widoki. Stajesz, oglądasz, robisz foty i wypad na dół. Proste.

Transport wodny
Gondola, cena ustalona na 80 Euro / 30 minut w dzień i 100 Euro / 30 minut w nocy. Bez targowania i oszukiwania, wsiadasz, płyniesz i płacisz na końcu. Proste.

Taksówka wodna, koszt 75Euro za dwie osoby. Mówisz gdzie i tam cię wiezie – drogo, nie korzystaliśmy.
Tramwaje na wodzie, największe – biorą na pokład do 400 osób, koszt 7.5 Euro / 75 minut. Bilety kupuje się przed wejściem w budce – jak zwykłym PKS-ie i bilet otwiera bramkę jak w metrze lub na wyciągu narciarskim. Proste.

Powrót na lotnisko to już wyzwanie logistyczne.

Skorzystaliśmy z transportu wodnego na lotnisko.
Autobus wodny Aero, linia B – koszt 15 Euro / osoba startuje z przystani obok placu Marka i płynie prosto na lotnisko
Czas przejazdu – 1.5h
Nasz samolot startował o 7 rano więc aby być tam na czas, musieliśmy płynąć o 3.50 rano, aby być na lotnisku 5.30, czyli w sam raz. Rozkład jazdy jest dostępny w każdym miejsu z biletami.

Samo zwiedzanie w pierwszym dniu robiliśmy z aplikacją z mapami w telefonie. Dużo się traci bo gapisz się w telefon. Jak się zapatrzysz na budynki, mostki, kanały i okolice – gubisz się na mapie i trasa się przebudowuje. Bez sensu.
Potem bez pośpiechu chodziliśmy tam gdzie chcemy a mapkę odpalałem jak chcieliśmy powrócić w konkretne miejsce. Tak prościej i więcej widzisz.

Zaletą spacerów jest to, że wszędzie jest cień, uliczki są ciasne a budynki wysokie, słońce na dół nie dochodzi. Proste.
W dużej części wyspy brak jest ławek, drzew, boisk, dzieci. Jak raz zobaczyłem dzieci z plecakami, to w pobliżu musiała być szkoła – tam dopiero widziałem chłopców z piłką na kawałku betonowego placyku. Smutne.

Bardziej zielono jest na północy wyspy, jest nawet mini park miejski, z cieniem, ławkami i alejkami.

Handel.
Mega zaletą jest administracyjny zakaz sprzedaży obnośnej, nik cię nie zaczepia aby sprzedać jakieś gówno. SUPER.
Jeśli są stragany to sobie są, chcesz, to podejdziesz – wtedy się sprzedawca zaatakuje.
Wszyscy mówią po angielsku.
Restauracje, pizzerie – bardzo dużo, wszędzie – ceny normalne, jedynie kawa jakby droższa bo 3-5 Euro.
Pizza – 9-12E
Woda, zawsze zimna gazowana lub nie – cena za 1L około 3E
Piwo, 0.4L – 5E
Spaghetti – 10-14E
Ciastka, wybornie pyszne, 7E
Kanapki, panini – na ciepło, 4-5E

Plaże i kąpiele w zatoce lub morzu – BRAK, kąpiel zabroniona.
Wspaniałe plaże są jednak na pobliskiej wyspie Lido. Transport autobusem wodnym. To jest zupełnie inny krajobraz. Ulice, autobusy na ulicy, duże chodniki, drzewa, pachnące rośliny, ławki. BAJKA.
Plaże są prywatne oraz jedna publiczna, darmowa.
Było już po 17 więc furtki były otwarte. Wbijamy mówię, najwyżej nas wygonią. Zajmujemy leżaki, lecę się wykąpać i leżymy bykiem na leżaku.
Długo nie trwało, bo pracownik porządkował parasole i leżaki, składał i równał – spytał nas o bilety, skoro nie mamy – dał nam 10 minut, aby spadać. SPADAMY.

Wycieczki po okolicy i karta Venezia.
Na wyspie funkcjonuje karta miejska Venezia Unica, która kosztuje ponoć 50E, w cenie jest wejście do muzeów i transport (oprócz transportu na lotnisko)
My nie kupiliśmy za tyle. Kupiliśmy tylko kartę z opcją transportu na 24h na wszystkie trasy autobusem wodnym, koszt 21Euro / osobę.
W tej cenie odbyliśmy wycieczkę na cały dzień, od wyspy do wyspy.
Wenecja – Murano – Burano – Lido – Wenecja
Osobne bilety to koszt 30E – więc opłaciło się. Proste.
Murano – to centrum szkła murano.
Burano – małe kolorowe miasteczko.
Lido – plaże, tam też odbywa się znany festiwal filmowy

Bilety.

Na koniec zapachy. NIE ŚMIERDZI w ogóle wodą, brudem, mułem czy innymi zapachami.

Zapomniałem o ciekawostce, więc uaktualniam wpis

Proszę koniecznie odwiedzić sklepy marki NIMO – słodycze, czekolada i likiery

Mają tam bardzo agresywny marketing w stosunku do każdego Klienta. Natychmiast zjawia się sprzedawca z tacą wyrobów i zachęca, namawia, nalega, ba – ZMUSZA do spróbowania.

Ciasteczka, cukierki w wielu bardzo ciekawych smakach. Do tego Limonchelo do picia lub w formie cukierka do zjedzenia.

Wszystko można tam kupić, ale nie trzeba – i tak każdego nakarmią. WSPANIAŁE.

Najlepsze jest to, że na wyspie są TRZY takie sklepy – i w każdym karmią tak samo dobrze. POLECAM.

 


Trochę nieprzydatnych sportowych statystyk na koniec